Subscribe

RSS Feed (xml)

Powered By

Skin Design:
Free Blogger Skins

Powered by Blogger

Innowica 2009 (II edycja)



Za nami druga edycja Spotkań Teatralnych, które tradycyjnie odbyły się w dniach 1-3 maja w malowniczej wsi Nowica w Beskidzie Niskim. Trudno o obiektywną relację z tych magicznych 3 dni - postaram się nie wędrować zbyt osobiście. 

Dzień pierwszy (piątek 1.05)

Otworzył Teatr Lalkowy Babadlo z Preszowa (Słowacja) przedstawiając piękną opowieść dla dzieci „Jak baba Paczmaga kawalera szukała”, a w niej całe bogactwo kultury regionów będących w sąsiedztwie – niedaleko siebie - Słowacji i Małopolski. W rzeczywistości było to nie lada wyzwanie dla artystów, którzy z silnymi podmuchami wiatru musieli walczyć na scenie położonej na dziedzińcu ośrodka Sarepta. Zachęcani przez licznie zgromadzone dzieci i publiczność nie poddali się – nagrodzeni gorącym aplauzem widowni.

Teatr Lalkowy Babadlo (fot. Filip Bojko)

Kilkanaście minut później dzieci przeniosły się do altanki, która przeistoczyła się w przestrzeń tajemnic - wypełnioną bajkami i egzotycznymi opowieściami prowadzonymi przez Jarka Kaczmarka ze Studni „O”. Dzieci brały w nich żywy udział stając się bohaterami przedstawianych wydarzeń. Na ich buziach rysowało się pełne zaangażowania napięcie.

Po przerwie wszyscy przenieśli się na dół wsi – gdzie pod adresem Nowica 9 powstała muzyczna scena Spotkań. Muzyką i promieniami majowego słońca ochrzcili ją artyści związani na stale z Nowicą, których grupa nosi ten sam numer, co chyża którą zamieszkują. Wspierani przez zaprzyjaźnionych muzyków (Ryszard Latecki) zagrali kilka utworów w progresywno-folkowym klimacie, które znakomicie odebrane zostały przez publiczność żądną bisów. Nie było ich zbyt wiele ponieważ za chwilę zaczynało się kolejne wydarzenie artystyczne….

Nowica 9 (fot. Wacław Bugno)

To, co stało się wieczorem na terenie gospodarstwa agroturystycznego „Kow&Boj” prowadzonego przez Tatianę Bojko na długo zapadnie w pamięci i wspomnieniach wszystkich uczestników tego wydarzenia oraz mieszkańców. Tuż po zapadnięciu mroku swój plenerowy spektakl „Arka” przedstawił Teatr Ósmego Dnia z Poznania. To niełatwe przedstawienie zaparło wszystkim dech w piersiach i powaliło widowiskowością. Jeżdżące po łące machiny, statki, płonące okna, lampiony, hipnotyczna muzyka, kolory – to wszystko wprowadziło oglądających w jakąś plemienną rzeczywistość. Zaskoczyła też publiczność, przybyła na rozległą połoninę. Ludzie zaczęli pojawiać się zewsząd, wychodząc z lasu, z drogi, z ciemności – w jasność. Artyści wyglądali na mile zaskoczonych frekwencją. Chciałbym w tym miejscu wyrazić podziękowanie dla całego zespołu Ósemek pracującemu praktycznie przez cały dzień przy montażu „Arki” - za ogrom ich pracy włożony w przygotowanie tego widowiska

Ewa Wójciak - Teatr Ósmego Dnia (fot. Filip Bojko)

Jechaliśmy do Nowicy z Arką, która przemierzała już różne drogi i pokazywana była ludziom w całym właściwie świecie... Podróż była długa, w tym samym czasie moglibyśmy śmiało pokonać drogę do Paryża... Dotarliśmy już po zmroku, niewiele było widać, pachniało lasem. Czekano na nas z kolacją w Sarepcie, potem poszliśmy spać do pięknego domu Tatiany Bojko i drugiego dnia nieopodal domu zaczęliśmy się powoli rozstawiać.... W tle las i pasma gór widoczne w przezroczystym powietrzu, pasące się konie. Było cudownie, ale nie sposób było nie zadawać sobie w duchu pytania „a dla kogo tu w końcu będziemy grać?” Okolice wydawały się ciche i bezludne.

A potem nadszedł wieczór, zimny i wietrzny i nagle na polankę Tatiany zaczęły nadchodzić grupy ludzi, na drodze pojawiły się auta, zrobił się ruch jak w centrum dużego miasta...

Teatr Ósmego Dnia "Arka" (fot. Filip Bojko)

Kiedy zapłonęły arkowe okna (ta scena zainspirowana jest opowieścią mego przyjaciela, który swego czasu przemierzał płonący Grozny u schyłku drugiej wojny czeczeńskiej) pomyślałam przelotnie, że nie całkiem ta Arka tu dziwna, tu na łemkowszczyźnie tak doświadczonej wojną i wypędzeniami...

Niezwykła przygoda, ci ludzie , którzy pojawili się z ciemności i nagle stali się dużą publicznością, nie mniejszą niż w wielu innych miejscach bardziej teatralnych i nie mniej żywą i zaangażowaną i ta przestrzeń magiczna wokół.

Fantastyczni ludzie... Tatiana, jej dzieci, ksiądz Jan Pipka... Zaczerpnęliśmy duży haust powietrza! - Ewa Wójciak, Teatr Ósmego Dnia

Teatr Ósmego Dnia "Arka" (fot. Filip Bojko)

Pełen wrażeń dzień zakończył świetny koncert, wirtuoza liry korbowej Maćko Korby, który wystąpił z zaproszonymi przez siebie artystami. Ten fantastyczny muzyk pokazał jakie cuda dźwiękowe i światy można wyczarować za pomocą tak tradycyjnego, i wydawałoby się archaicznego instrumentu jak lira. Ale cały zespól pokazał swoją niepowtarzalną klasę i mimo, że dotkliwy chłód zaczął zapadać nad Beskidem widzowie słuchali zauroczeni. Po zakończonym oficjalnym koncercie nie było końca wspólnemu jamowaniu. I tak nastał świt dnia drugiego ….

Dla mnie bomba. Kuchnia i panie ze stołówki malinowe (...) Z Nowicakami żałuję że na jamie nie pogralismy dużo. No i generalnie wszystko za krótko i szkoda że trzeba było jechać - Maćko Korba

Maćko Korba Project
(podziękowania dla Marcina i Teresy za udostępnienie)


Dzień drugi (sobota 2.05)

Nie miał już tak morderczego tempa chociaż atrakcji było nie mniej. W okolicy południa Jarek Kaczmarek ze Studni „O” razem z Gwidonem rozpoczęli drugą część opowieści i bajek dla dzieci tym razem urozmaiconych brzmieniem afrykańskich instrumentów ludowych. Tuż po nich w improwizowanym składzie: Mirek Ładoś – instrumenty perkusyjne oraz Sebastian Smolyn - puzon – w recitalu zatytułowanym „Banditen Songs” na dziedzińcu ośrodka Sarepta wystąpił Lech Dyblik – artysta mocno związany z tym rejonem. Na co dzień aktor - niby-drugoplanowy występujący w wielu filmach - postać tak charakterystyczną, że czasem pamiętana lepiej niż niejeden z aktorów pierwszoplanowych. I tak też się stało i tym razem – choć w charakterze barda – zaprezentował pieśni odeskich kryminalistów. Wydawać by się mogło, że w miejscu takim jak Nowica zabrzmi to dziwnie. Okazało się zupełnie inaczej – koncert znakomicie przyjęła cała publiczność – i młodsza i starsza, alternatywna i tradycyjna, a co szczególnie cieszy – licznie przybyli mieszkańcy Nowicy.

Lech Dyblik "Banditen songs" (fot. Filip Bojko)

Uważam że scena przy Sarepcie powinna być bardziej wykorzystana wtedy mieszkańcy Nowicy będą uczestniczyć w tym co się dzieje. Mnie się bardzo to wszystko podobało. Jestem pod wrażeniem rozmachu imprezy. Brakowało mi filmów na wolnym powietrzu - Lech Dyblik

Ludzie (fot. Filip Bojko)

Wczesnym popołudniem na terenie Nowicy 9 pojawili się aktorzy z gliwickiego Teatru-A. Przedstawienie o męce Pańskiej – „Pasja” - grane dotychczas w zamkniętych przestrzeniach scenicznych – eksperymentalnie zagrane w pół-plenerze – w sieni starej łemkowskiej chyży, ogrodzie, nad spokojnie płynącym strumieniem pokazało, że Pasja jest cały czas aktualna – nie tylko w okresie świąt –dla każdego jest coraz to nowym wyzwaniem, stawiającym pytania na temat kondycji ludzkiej w kontekście sacrum. Przedstawienie religijne w przestrzeni, gdzie niebo i ziemia stykają się ze sobą ma zupełnie innym wymiar niż w przestrzeni miejskiej – pełnej chaosu i pomieszania. Spektakl oglądało wielu ludzi, którym nie obce są inne orientacje religijne i filozoficzne, ale na twarzach wszystkich rysowało się jednakowoż to samo wzruszenie.

Teatr-A "Pasja" (fot. Waclaw Bugno)

Po spektaklu Teatru-A Nowicę 9 wszechwładnie opanowała muzyka. Na początek z krótkim recitalem wystąpiła ponownie Studnia „O” tym razem w repertuarze snującym opowieść o narodzinach bluesa w sercu młodego człowieka. Chwilę potem w projekcie zatytułowanym [elektroetnika] wystąpili w eksperymentalnym składzie Lubay (Michał Lubiszewski), Sarhan oraz Ryszard Latecki. Muzyka oparta na mocnym elektronicznym podkładzie zawierała sporą dawkę muzyki etnicznej. Brzmieniowo bardzo ciekawa propozycja i z pewnością warta kontynuowania.

Jedyne miejsce na Ziemi, które jeszcze bardziej magicznym się staje, kiedy w majowe preludium, w jego nieziemskich kulisach, pojawiają się metafizyczne obrazy, dźwięki i ludzie. Spotkania Teatralne w Nowicy są niezwykłe. Jedyne i uniwersalne. Ludzkie i metaczłowiecze. Po prostu słuszne i konieczne. Do zobaczenia w przyszłym roku! - Lubay

Sarhan & Lubay & CineManual (fot. Kacper Kalużyński)

Na zakończenie drugiego dnia w bezpretensjonalnym repertuarze wystąpiła grupa Czerwie, która porwała wszystkich do wspólnej zabawy. Takiego „lekkiego” akcentu zdawali się oczekiwać wszyscy uczestnicy Spotkań. Wspólna zabawa.

Dzień trzeci (niedziela 3.05)

Był zwieńczeniem i ukoronowaniem całych Spotkań. Zwykle większość komercyjnych festiwali kończy jakaś „gwiazda”. Na Innowicy – dalekiej od gwiazdorstwa – było zupełnie inaczej. Tuż po tradycyjnym nabożeństwie w zabytkowej cerkwi św. Paraskewy rozpoczęło się cudowne misterium poprowadzone przez Majsternię Pisni z Ukrainy. Grupa zaprezentowała koncert irmosów - tradycyjnych pieśni duchowych z Ukrainy. Irmos to śpiewana freska, ikona, hieroglif wewnętrznej świątyni, pierwotna pieśń. Artyści z Majsterni – trzy filigranowe postacie – wydobyli z głębi duszy oraz z serc wszystkich zebranych taką moc śpiewu, która uniosła obecnych do Nieba. Przestrzeń cerkwi uniosła się na półtorej godziny w górę, by łagodnie spocząć na swoim miejscu, kołysana ostatnimi zgłoskami. Trudno mówić o tym, czego doświadczyli widzowie - ja doznałem prawdziwego i głębokiego oczyszczenia. Zatraciwszy poczucie czasu nie wiedziałem czy jestem uczestnikiem buddyjskiego obrządku w Tybecie, czy liturgii na górze Atos? Miałem jedynie świadomość trzech postaci kreślących delikatnie dłońmi jakieś linie w przestrzeni. Kiedy ucichł śpiew w cerkwi ci niesamowici artyści nie zakończyli jeszcze swego misterium, czyniąc to dopiero na łące przed świątynią. Tego dnia wszyscy zostali uświęceni tą muzyką sfer.


Majsternia Pisni na II Spotkaniach Teatralnych Innowica 2009

I wydawać by się mogło, że to był koniec imprezy. Oficjalnie może tak. Nie można jednak zapomnieć o wszystkich pozostałych uczestnikach, którzy tworzyli atmosferę tego majowego Spotkania: Igorze Janowiczu – wybitnym ukraińskim malarzu, prezentującym swoje obrazy w zabytkowej kapliczce; Wacławie Bugno – artyście fotografiku z Gorlic, którego fotogramy uświetniły dziedziniec ośrodka Sarepta. Przez kilka dni pan Bogdan Kareł – snycerz z Gorlic, w subtelny sposób wprowadzał i dużych i małych w technikę posługiwania się dłutem

Warsztaty snycerskie pana Bogdana Kareła (fot. Bussi)

W tej pięknie umajonej krainie – za sprawą Małgosi Łukomskiej – wszyscy mogli zakosztować smaku pierwszych ziół porastających łąki i połoniny oraz dowiedzieć się wielu ciekawych informacji na temat właściwości roślin z pozoru tylko zwyczajnych, a posiadających niezwyczajne moce. Przez wszystkie 3 dni muzyczną scenę w Nowicy 9 ożywiał swoimi analogowymi projekcjami Krzysiek Owczarek, występujący jako CineManual, a o nagłośnienie dbał Leszek Mroczkowski z ekipą. W sklepiku „Pod lipą” swoje „światełka” prezentowała Ola Padzik, a u dzieci można było posilić się smakowitymi podpłomykami (czapatami).

Warsztaty zielarskie Małgosi Łukomskiej (fot. Bussi)

W ciemnościach dostrzec było można tajemne ognie wyczarowane przez Tomka Oparowicza z przyjaciółmi z grupy SAO. (Fajnie było hej. Kulturalna bieganina :) - Tomek Oparowicz, SAO). Gośćmi, których wkładu nie da się pominąć to Sebastian Smolyn z bratem i psem Pastissem, Sławek Shuty oraz genialny, zagubiony muzyk – Konrad. Czy to już koniec…? Nie… Mało kto wie, że Spotkania trwały dalej w wieczornych rozmowach, w śpiewie Zosi Fuglewicz, prezentującej kilka piosenek z repertuaru państwa Prusinowskich, w śpiewie Tosi, Astka i Dorotki Cuprjak. Dopiero nad ranem wygasły ostatnie ogniska … a żar w sercu pozostał.

SAO , Muzyka: Maćko Korba
(podziękowania dla Marcina i Teresy za udostępnienie)


Wczesną wiosną, 5 kwietnia, gdy przyroda w Nowicy dopiero zaczęła budzić się z zimowego snu, przyjechaliśmy z Igorem Janowiczem pokazać mu miejsce, w którym zaplanowana została jego wystawa, starą cerkiewkę.

Długo nic nie mówił, rozglądał się, potem zaczął pytać - W którym miejscu? Jak? A światło? W drodze powrotnej napięcie pękło, powiedział, że szkoda że sam nie będzie mógł być, ale bardzo chciałby mieć zdjęcia, bo to może być niezłe, niezwykłe, a jemu przyda się w materiałach do nowego katalogu. Dopiero wtedy poczułam, że przekonał się i polubił ten pomysł - Marzena Kowalska, Galeria Marzenie

Podziękowania należą się Galerii Marzenie, a tak po prostu Marzence, która zadbała o organizację wystawy malarstwa. Każdemu - Pani Kucharce, Irence Smereczniak - WSZYSTKIM WAM DZIĘKUJĘ – WSZYSCY TWORZYCIE INNOWICĘ.

Piotr Bussold (Bussi)
 
PROGRAM

1 maja (piątek) 
11.30 - otwarcie (Sarepta) 
12.00 - Teatr Lalkowy Babadlo "Jak baba Paczmaga kawalera szukała" (Sarepta) 
14.00 - Studnia "O" - warsztaty artystyczne dla dużych i małych (Sarepta) 
18.00 - Nowica 9 - koncert (Nowica 9) 
20.30 - Teatr Ósmego Dnia "Arka" (gospodarstwo agroturystyczne Kow&Boj - Przysłop) 
22.00 - Maćko Korba Project - koncert (Nowica 9) 

2 maja (sobota) 
10.00 - Małgorzata Łukomska - warsztaty zielarskie 
12.30 - Studnia "O" - warsztaty artystyczne dla dużych i małych (Sarepta) 
14.30 - Lech Dyblik "Banditen songs" - koncert (Sarepta) 
16.00 - nabożeństwo ekumeniczne na cmentarzu wojennym nr 59 (Przysłop) 
18.00 - Teatr-A "Pasja" (Nowica 9) 
20.00 - Studnia "O", Sarhan & Lubay, Czerwie - koncert (Nowica 9) 

3 maja (niedziela) 
11.00 - Majsternia Pisni - Liturgia św. Jana Złotoustego i koncert irmosów (cerkiew św. Paraskewy) 
 
Spotkaniom towarzyszyły:
  • Wystawa malarstwa Igora Janowicza (kaplica obok Sarepty)
  • Wystawa fotografii Wacława Bugno (szkoła)
  • Projekcje aktywne CineManual (podczas koncertów - Nowica 9)
  • warsztaty snycerskie i łyżkarskie (Sarepta)

Brak komentarzy: